Dojrzałość do zmian sprawia, że zmiany dojrzewają i pojawiają się...
Pomarańcza Zmian dojrzewa...
Kocham poznawać nowe miejsca i ciekawych ludzi.
Fascynują mnie ludzie z
charakterem, barwni, wypełnieni pasją. Co to znaczy?
To
znaczy, że z daleka widać, iż coś ich fascynuje, poznali jakąś przestrzeń,
dziedzinę, obszar i są zauroczeni, w związku z tym dzielą się z innymi,
działają poprzez serce otwarte na świat, są odkrywcami, kochają to co robią,
zamieniają swoje pasje na swój sposób na życie. Mają w sobie odwagę, aby mieć
marzenia, aby je również realizować. Takich ludzi czuje się na odległość. Mają
w sobie siłę przyciągania. Kocham ich, jestem ich ciekawa, chcę wchodzić w ich
przestrzeń, poznawać ją i smakować. Tak jakoś się składa, że często są to
ludzie dzielący się z innymi właśnie smakami. A może, to moje zamiłowanie do
zapachów, aromatów i smaków popycha mnie w kierunku takich właśnie ludzi? Ale
kocham też barwy i dźwięki, muzykę i obraz, twórczość ludzkich rąk, które stają
się narzędziem ducha, kreującego w materii namacalne piękno… poprzez tkaniny,
rozmaite formy, przedmioty, poprzez muzykę, poprzez sztukę. Najważniejsze jest,
aby to co człowiek robi, było formą jego samorealizacji, aby robiąc coś, cokolwiek
to jest, CZUŁ że jest w swoim żywiole, że to jego świat, aby CZUŁ że jest
właściwą osobą na właściwym miejscu. Aby przepełniała go RADOŚĆ, by odczuwał
wewnętrzną INSPIRACJĘ. A także, aby mógł godnie żyć dzięki takiej twórczej
pracy swych rąk, swego umysłu i serca działających w harmonii. Obcując z takimi
ludźmi sama jestem przepełniona szczęśliwością, czuję wręcz jak się rozświetlam.
Kiedy na nich patrzę i rozmawiam z nimi, widzę przede wszystkim to, co jest ich
radością i siłą napędową. Każdy ma swoje trudności do przejścia, gorsze dni, i
to co znamy wszyscy… rzecz w tym, że ONI koncentrują się na celach i na
rozwiązaniach, na możliwościach i potencjale. Zbierają siły, przyciągają
podobnych sobie i realizują swoje
marzenia, ponieważ otwierają się na innych ludzi i na świat.
Właśnie
poznałam kolejnych takich ludzi.
I już ciągnie mnie by podążać
dalej, odkrywać więcej…
Ale, po kolei… Najpierw opowiem
Wam o tym, gdzie i u kogo zagościłam w ciągu ostatnich trzech dni. A było to w
Poznaniu… odrobinę cierpliwości, potrzebuję chwilę na podsumowanie wyjazdu,
przygotowanie materiału, fotografii… będzie o wegańskim jedzeniu, o wspaniałej
kawie i celebrowaniu picia herbaty, a także garść widoków zabytkowych kamienic
i słów kilka o kiedyś żywych, a dziś uśpionych instrumentach muzycznych… Będę się zachwycać...
Lawendowe Pole Inspiracji |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz