Tak naprawdę
wszystko, cokolwiek robimy – robimy dla siebie. Dla swojego rozwoju. Ktoś w
jakimś celu wmówił nam na przestrzeni wieków, że robienie dobrych rzeczy dla
samego siebie jest egoistyczne, złe i niegodne. Zaszczepiono nam poczucie winy,
które jest uczuciem potwornie niszczącym i odbierającym wewnętrzną moc.
Podobnie jak ciągły strach, kiedy nieustannie widzi się dookoła zagrożenie,
kiedy ulega się wpajanej przez otoczenie propagandzie strachu.
Wchodzenie w
interakcje z innymi istotami – na przykład poprzez pomaganie im – stanowi dla
nas sposobność przerobienia potrzebnych lekcji, nabycia nowych umiejętności lub
rozwijania posiadanych. Dzielenie się swoją wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami
dla dobra ogólnego, to także w gruncie rzeczy coś, co robimy dla własnego
dobra, dla treningu, dla poszerzania horyzontów myślowych i pogłębiania
świadomości oraz dla współkreacji, z efektów której sami również korzystamy. We
Wszechświecie trwa nieustanna wymiana, a równowaga musi być zachowana. Jeśli na
jakimś obszarze będziemy więcej brać, prędzej czy później będziemy musieli to
oddać. I odwrotnie – jeśli dajemy z siebie więcej niż otrzymujemy, przyjdzie
pora, aby inni oddali nam to, co wzięli. Takie zobowiązania tworzymy w bieżącym
życiu i wielokrotnie w trakcie jego trwania wyrównujemy je. Tworzą się także
długi inkarnacyjne, nazywane karmicznymi, których zbalansowanie następuje
dopiero w kolejnych wcieleniach. Opisuję to na podstawie własnych doświadczeń i
odczuć.
Oczywiście najlepiej
na bieżąco dbać o równowagę w dawaniu i przyjmowaniu. Jednak bywa to trudne, a
czasem niemożliwe. Warto uważać, aby rozbieżności nie stały się przytłaczające
dla jednej ze stron. Kiedy dajemy z siebie zdecydowanie więcej, niż druga
strona oczekuje i jest w stanie przyjąć, może to się kończyć jej wycofaniem
albo nawet atakiem i agresywnością. Tak jak zdarzyło się pomiędzy mną a moim
ojcem, o czym wspominałam wcześniej. Tak jak dzieje się, kiedy z nadmiaru
miłości człowiek potrafi „zagłaskać króliczka na śmierć”. Dla mnie osobiście
przyjmowanie tego, czym dzieli się ze mną druga osoba jest w gruncie rzeczy
naturalne, jeżeli wyczuwam szczerość i otwarte serce. Kiedy jednak dostrzegam
maski hipokryzji, kiedy „coś mi nie gra” zamykam się, dążąc do separacji. I
jest to naturalna reakcja, aby zadbać o własną przestrzeń.
Przy tych wszystkich
rozważaniach wciąż powraca kwestia introspekcji, ponieważ umiejętność
wewnętrznego wglądu jest niezwykle ważna i cenna. Wewnętrzna uważność prowadzi
do obserwowania własnych myśli i odczuć oraz do zrozumienia, co jest przyczyną
obecnego stanu rzeczy i wyciągnięcia wniosków. Głębokie odczuwanie rozumiane
jako intuicja, głos wewnętrzny, ostatecznie może prowadzić ku podejmowaniu właściwych
decyzji. Chodzi o to, aby samemu wiedzieć (poprzez to wewnętrzne odczuwanie) CO
JEST DLA MNIE DOBRE. Nikt tego nie wie lepiej ode mnie. Nikt lepiej od ciebie
nie wie, co najlepsze jest właśnie dla ciebie. Każdy ma tę wiedzę głęboko w
sobie. Sztuka polega na tym , aby umieć do niej dotrzeć i robić to. Ale najpierw
niezbędne jest nabranie zaufania do siebie samego, co idzie w parze ze zdrowym
poczuciem własnej wartości, a więc – uwolnienie się od poczucia winy oraz wielu
zaprogramowanych lęków. Wówczas przekonamy się, że cokolwiek robimy – robimy dla
siebie. Czyniąc dobro bądź zło innym – wyrządzamy je samym sobie, ponieważ
wszystko jest ze sobą połączone i wszystko w końcu do nas powraca. Każdy
uczynek buduje naszą przyszłość.
Należy pamiętać, że
każde zagadnienie ma wiele aspektów, żyjemy w świecie wielowymiarowym i w wielu
rzeczywistościach równolegle, więc kiedy opisuję dane kwestie to poruszam
jedynie część zagadnienia. Zawsze istnieje jeszcze inne spojrzenie, bo tak
naprawdę tutaj wszystko jest względne, każdy z nas filtruje odbiór rzeczywistości
poprzez własne postrzeganie, wynikające z wielu uwarunkowań, programów i
stopnia rozwoju świadomości.
Zatem - jak to jest z tą bezinteresownością?
Odnoszę wrażenie, że teoretycznie i pozornie - istnieje. Jednak w praktyce i kiedy spojrzy się na to z wyższej perspektywy - nie ma jej, ponieważ wszystkim istotom zależy na rozwoju i do niego dążą. A ponieważ jesteśmy połączeni - rozwój jednych, wspiera rozwój drugich.
No chyba, że ktoś pogrąża się w destrukcji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz