26 marca 2016
Doświadczyłam dziwnego i nieprzyjemnego „snu”.
Był bardzo realny, towarzyszyło mu poczucie jakby rozgrywał
się w nieco innej gęstości.
Klimat jak w „Grze o tron”, na królewskim dworze. Mroczny.
Scena – zostałam wybrana następczynią władczyni. Przechodzę
przez „testy”.
Mam być silna, mocna i dać radę.
Czuję, jak wzbiera we mnie AMBICJA, że DAM RADĘ i spełnię wymagania.
To doznanie i świadomość jego pojawiania się i sposobu
oddziaływania na moją osobowość są niezwykle cenne.
TA AMBICJA – bardzo ważny element – sprawia, że czasem
bezkrytycznie poddawałam się naciskom i oczekiwaniom innych osób oraz okoliczności
i czyniłam to, czego się ode mnie wymagało.
„Stanę na wysokości zadania” - to jest
wykorzystywane. Manipulowane.
TO JEST MISYJNOŚĆ – TUTAJ GRA EGO.
TO JEST GRA W EGO.
Ostatnia scena, zanim się wybudziłam:
Długie, ciemne schody.
Przede mną kilku mężczyzn.
Po mojej lewej stronie mężczyzna (przyjaciel), otula mnie
jednym ramieniem.
Wbiegamy po schodach.
Ja czuję tę ambicję. On coś do mnie mówi, ostrzega. Czuję,
że chciałby mnie ochronić, jednak są zdarzenia nieuniknione – testy, rytuały,
sprawdziany.
„Będzie bolało” – słyszę.
Kiedy wbiegliśmy na górę zobaczyłam pomieszczenie, jakieś
urządzenie, a w głębi zaprzęg czterech zwierząt, nie-psów, szczerzących kły.
Stały tyłem.
Poczułam przerażenie – przeczucie co będzie się działo.
Wybudziłam się.
Tak naprawdę, to uciekłam w inny stan świadomości – w inną
rzeczywistość. Tamte sceny – wydarzenia przeżywałam i odczuwałam realnie, ale
inaczej niż TUTAJ.
Dzięki uczestniczeniu w tych scenach i ODCZUCIU tego, co
działo się wówczas we mnie oraz świadomej obserwacji, dostrzegłam RÓŻNICĘ
pomiędzy MISYJNOŚCIĄ a spełnianiem MISJI czyli wykonywaniem/realizowaniem SWEGO
ZADANIA.
MISYJNOŚĆ oparta jest na EGO (uwarunkowanym umyśle fizycznej
osobowości) i MANIPULACJI. Na podkręcaniu emocji i wyzwalaniu ambicji – to są
programy matriksowe, programy zniewalające, wciągające w pułapkę systemu i
służenie systemowi.
Człowiek odczuwa „poczucie misji”, staje się jak balonik
napompowany powietrzem, pełen patosu, ze szczytnymi hasłami i ideami na ustach, które wyzwalają dumę i
pychę. W efekcie zamiast CZYNIĆ DOBRO (o które teoretycznie mu chodzi), popada
w SŁUŻBĘ SYSTEMOWI, który nim – człowiekiem – manipuluje.
Te ego-manipulacje są podstępne do tego stopnia, że potrafią
tak zakręcić umysłem człowieka, iż – choć poznał i zdemaskował sieć intryg i
gry pozorów, i WIE, ŻE WIE jak to działa – wpada w te sidła nie zdając sobie z
tego sprawy. Wścieka się, kiedy ktoś obserwujący wykazuje mu, że się pogubił.
Te mechanizmy doskonale opisuje Eckhart Tolle w książce „NOWA ZIEMIA”.
I tak nawet człowiek, który demaskuje intrygi systemu, może stać się
niepostrzeżenie narzędziem w jego - systemu, rękach.
SPEŁNIANIE MISJI to PO PROSTU wykonywanie swojego zadania.
Bez zadęcia. Bez ambicji. Bez oczekiwań. Bez nakręcania się. To stan, kiedy rozróżnia się czym jest
Świadomość, a czym osobowość ciała. Kiedy żyje się w zrozumieniu i poddaniu się
temu, iż osobowość ciała fizycznego oraz dusza to narzędzia w służbie dla
Świadomości. A nie odwrotnie. To świadomość je stworzyła i z nich korzysta –
przejawia się za ich pomocą w przejawionym świecie. Gdy człowiek łączy się z
wewnętrzną wiedzą kim naprawdę jest, wówczas chciejstwa i pragnienia osobowości
fizycznej poddaje wyższości planu nadrzędnego, jakim jest Droga Świadomości.
Wtedy w naturalny sposób realizuje zadania, z jakimi tutaj się pojawił.
Podążając w duchu tao powiedziałabym -
to TAO mnie prowadzi czyli naturalna kolej rzeczy.
Kiedy dominują ego i ambicja czyli osobowość fizyczna, to
następuje BUNT przeciwko ŚWIADOMOŚCI, którą przecież JESTEM. Czyli BUNT PRZECIW
SOBIE SAMEMU.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz