Po swoich ostatnich wynurzeniach na temat przyczyn
cierpienia, kiedy przyjrzałam się zmianom jakie we mnie zaszły, dostrzegłam element,
o którym poprzednio nie wspomniałam.
Opór zdecydowanie rodzi cierpienie.
Opór przed zmianą. Opór przed przyjęciem rzeczy takimi,
jakimi po prostu są.
Opór przed zaakceptowaniem sytuacji, jakiej zmienić nie
potrafię bądź w danym momencie
zwyczajnie zmienić się jej nie da. Usilne
forsowanie własnych pomysłów, które dałyby się zrealizować
tylko wówczas, gdy postanowiłabym zmienić swój system wartości.
tylko wówczas, gdy postanowiłabym zmienić swój system wartości.
Opór trzyma się pod pachę z walką. Walka tworzy kolejne pole
bitewne i zadaje bolesne ciosy.
Kiedy człowiek wciąż walczy, trudno mu uniknąć
cierpienia.
Jak pisał Lao Tsy w TAO te king:
Wszystkiemu, co istnieje, potrzebna jest swoboda.
Cały świat należy do tych, którzy pozwalają mu
Płynąć lekko, zgodnie z naturalnym porządkiem,
Ale jeśli ktoś się wysila i pozostaje
W nieustannym napięciu,
Świat wydaje się niezwyciężony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz