PRZEMIESZCZANIE SIĘ MIĘDZY WYMIARAMI. TWORZENIE PODRZECZYWISTOŚCI. DOŚWIADCZANIE ZMIAN. ŻYCIE NA NOWYCH ZASADACH.
Moje dzisiejsze podróże we śnie dotknęły mnie głęboko i zainspirowały do przemyśleń, refleksji, pisania...
11.12.2016
SNY głębokie
Winda. Przemieszczanie się windą pomiędzy piętrami.
Zdarzenia i uczestniczenie w nich.
Podróż międzywymiarowa.
Jeździłam windą, która zatrzymywała się na różnych piętrach.
Po zatrzymaniu na danym piętrze widziałam przed sobą duży
ekran/monitor, na którym wyświetlał się obraz-film.
Po ujrzeniu ekranu i tego, co na nim widniało, zaczynałam uczestniczyć w jakichś
wydarzeniach. Działo się.
Wyraźnie zapamiętałam ostatnią przed wybudzeniem scenę:
Winda zatrzymuje się na kolejnym piętrze. Widzę
pomieszczenie i ekran naprzeciwko mnie. Na ekranie widnieje twarz siwowłosej
MaMmy. Tak ją nazywałam.
Cały Obraz zaczął się zaciemniać – w pomieszczeniu zagasło
światło, nastąpiło zaciemnienie, jak na koniec sceny-ujęcia-aktu. Wygaszenie
świateł. Nie rozumiałam co się dzieje. Przestraszona zapadającą ciemnością
zawołałam:
MaMma! MaMma! Jak Włosi, z włoskim akcentem. To było jak wołanie MaMmy na pomoc.
Wówczas pomyślałam o swojej mamie. I odczułam tęsknotę za nią. Emocje
zadziałały i…
I zaczęłam się wybudzać. Czułam i widziałam jak przenosi się
moja świadomość od TAM do TUTAJ, ciemność się rozjaśnia, a gęstość rozrzedza.
Coś się dopełniło, coś się dokonało. Kolejne rozkodowanie.
Doświadczanie TAM było głębokie. Przejście do TUTAJ, jak
wychodzenie z głębin.
Jeśli wielopiętrowy dom to Byt, a Byt zanurzony jest w Wieczności, to... to może to była podróż, jak stąd do wieczności?
Teraz przywracając to doświadczenie pomyślałam, że to
wygląda tak, jakby TU było WYŻEJ, a TAM GĘŚCIEJ. To nieco dziwne. Jakby
nastąpiła zamiana. Jak Wywyższenie Materii. Uduchowienie Materii? A może to
było przejście z Materii do Antymaterii, która jest Tutaj.
To potwierdzałoby tezę, iż Ziemia znajduje się po stronie
Antymaterii.
Ilu ludzi jest tego świadomych?
Ilu ludzi FAKTYCZNIE ŻYJE w Antymaterialnym Świecie?
Nie wiem ilu dokładnie, jednakże z pewnością coraz
liczniejsza jest ta grupa.
Szkoda mi ludzi, którzy nie doświadczają świadomie
zachodzących zmian, nie zagłębiają się w sobie i nie czują głębi samych siebie
oraz otaczającej jak i wypełniającej ich rzeczywistości. Tracą tak wiele. Tyle
cudów przemyka przez nich nie zauważonych.
TWORZENIE PODRZECZYWISTOŚCI
Zobaczcie jak wiele podrzeczywistości dzieje się i
funkcjonuje równolegle. Możemy przemieszczać się pomiędzy nimi i doświadczać
stanów bycia w nich. Możemy podejmować decyzje o zmianie i przenosić się w inne
stany, w inaczej funkcjonujące podrzeczywistości. Ten świat oferuje nam
niezliczenie wiele możliwości i sposobów na rozwój. Możemy pracować na różnych
płaszczyznach i w odmiennym otoczeniu. Możemy doświadczać rozmaitych aspektów
danego zagadnienia. Albo zająć się całkiem innym zagadnieniem.
Co mam na myśli używając określenia „podrzeczywistości”?
Otóż Rzeczywistość jest jedna – to ta widziana z Góry.
My tworzymy podrzeczywistości, które postrzegamy jako swoją
rzeczywistość.
Takich podrzeczywistości jest wiele – od mojej własnej
indywidualnej, jaką w sobie tworzę dla siebie, mój świat wewnętrzny
uzewnętrzniający się w zdarzeniach wokół mnie;
Świat tworzony pomiędzy mną a drugą osobą – taki nasz
współ-świat;
Świat tworzony w grupie ludzi, w społeczności, w
społeczeństwie, w mieście, w państwie, w grupie zainteresowań, ideologii itd.
To wszystko są PodRzeczywistości, działające w ogólnej,
zaplanowanej Rzeczywistości.
Ta ogólna jest odgórnie stworzona i zaprogramowana. Taka
Plaforma, Matryca, na której rozwija się Życie.
Te indywidualne są wstępnie zaprogramowane, jednak sami
wybieramy na jakiej częstotliwości funkcjonujemy – na to wpływają nasze myśli,
intencje, emocje i wynikające z nich decyzje, to jest nasze małe pole tworzenia
i możliwości rozwoju, wzrastania i ewolucji świadomości. Myślę, że możemy całe
życie przerabiać jedno zagadnienie poprzez doświadczanie jego rozmaitych
aspektów lub wciąż przerabiać jeden i ten sam aspekt.
Dla przykładu uczymy się czym jest miłość – miłość taka,
jaką popularyzuje się od lat na Ziemi, jej wersja zniekształcona – i przeżywamy
cierpienia, które uważamy za miłość. Możemy tak cierpieć całe życie mówiąc, że
miłość boli i wymaga ofiar. Będziemy doświadczać tego w rozmaitych relacjach i
okolicznościach. Ale – możemy powiedzieć sobie dość i postanowić o dążeniu do
zmiany, a tym samym rozpocząć proces dochodzenia do zrozumienia czym Miłość
faktycznie jest. W efekcie dokonać transformacji świadomości poprzez
zrozumienie i wprowadzenie zmian w sobie. I wszystko się zmienia. Cały Twój
wewnętrzny, a co za tym idzie zewnętrzny świat.
Kiedy zmienia się jednostkowa wewnętrzna podrzeczywistość,
to człowiek przemieszcza się na inną, rezonującą z nim płaszczyznę
podrzeczywistości grupowej.
Im więcej ludzi na danej płaszczyźnie, tym ona sama staje się silniejsza i wywierająca większy wpływ. Ta najsilniejsza zaczyna być dominująca.
Im więcej ludzi na danej płaszczyźnie, tym ona sama staje się silniejsza i wywierająca większy wpływ. Ta najsilniejsza zaczyna być dominująca.
Tym samym wpływamy na szerszą podrzeczywistość i stopniowo
na Rzeczywistość ogólną, wzorcową, do której się dostrajamy.
Każdy dokonany skok ewolucyjny na jednostkowym poziomie
przekłada się na ewolucję całości wszechświata.
A cały Wszechświat zawiera się w każdej jednostce.
Jest w nas niepojęte bogactwo i głębia.
A każdy sam może docierać do swojej głębi i odkrywać
wspaniałe cuda oraz cudów doświadczać. Naprawdę wystarczy tego chcieć i czuć
taką potrzebę oraz konsekwentnie ku temu podążać. Pamiętając przy tym , by
wyzerować swoje oczekiwania i wyobrażenia. A stawać się coraz mocniej świadomym
swoich potrzeb i wewnętrznych wartości.
Bo jeśli głowa jest pełna pragnień o lukrowanych pączkach,
to upadek z tej wykreowanej przez siebie słodkiej wieży będzie bolesny. A jeśli
tak się stanie i przyjmiemy to z pokorą, wyciągając wnioski, to upadek stanie
się zalążkiem do wielkich zmian.
ŻYCIE NA NOWYCH ZASADACH
Przestrajając siebie na życie w Antymaterii, musimy porzucić
myślenie kategoriami materialnymi.
Myślenie wyłącznie o własnych korzyściach, zamienić na tworzenie dobra wspólnego w kategoriach planetarnych.
Rywalizację, zamienić na współpracę.
Zagarnianie – na współdzielenie.
Eksploatację – na rekultywację.
Syndrom ofiary i przerzucania odpowiedzialności na innych – na wzięcie odpowiedzialności za siebie, za swoje decyzje i życie.
Zatroszczenie się o swoje dobro, potrzeby i o to co dla mnie ważne, zadbanie o własny komfort, uszanowanie i pokochanie samego siebie, wyzbycie się oczekiwań, że ktoś inny ma obowiązek zrobić to za mnie. A tym samym pozostawienie przestrzeni dla drugiego człowieka, dla innych. Okazywanie szacunku sobie wzajemnie. Zejście z drabiny hierarchiczności i zrozumienie, że każdy z nas ma takie samo prawo do życia i samostanowienia oraz taki sam obowiązek dostrzegania konsekwencji swoich działań dla innych i dla ogółu.
Myślenie wyłącznie o własnych korzyściach, zamienić na tworzenie dobra wspólnego w kategoriach planetarnych.
Rywalizację, zamienić na współpracę.
Zagarnianie – na współdzielenie.
Eksploatację – na rekultywację.
Syndrom ofiary i przerzucania odpowiedzialności na innych – na wzięcie odpowiedzialności za siebie, za swoje decyzje i życie.
Zatroszczenie się o swoje dobro, potrzeby i o to co dla mnie ważne, zadbanie o własny komfort, uszanowanie i pokochanie samego siebie, wyzbycie się oczekiwań, że ktoś inny ma obowiązek zrobić to za mnie. A tym samym pozostawienie przestrzeni dla drugiego człowieka, dla innych. Okazywanie szacunku sobie wzajemnie. Zejście z drabiny hierarchiczności i zrozumienie, że każdy z nas ma takie samo prawo do życia i samostanowienia oraz taki sam obowiązek dostrzegania konsekwencji swoich działań dla innych i dla ogółu.
Kiedy w człowieku dokonuje się połączenie wewnętrznego
zrozumienia, dotarcia do własnej głębi, połączenie pokoju i miłości z
wewnętrzną siłą i mocą – dzieją się cuda.
NOWE DROGI. STARE MATRYCE.
Niektórzy zauważają, iż dokonało się obecnie rozdzielenie
świadomości na Ziemi – nazwijmy to utworzeniem się dwóch równoległych ścieżek
świadomościowych, jakie egzystują obok siebie na planecie. I są to raczej
skrajnie odmienne częstotliwości. Myślę, że jedna jest dostrojona do materii,
druga do antymaterii. Jeśli ktoś usilnie chce trwać przy starym, pozostanie na
linii materialnej. A rolą niektórych jest godzenie tych skrajności poprzez
uczestniczenie w zdarzeniach pomiędzy osobami reprezentującymi te
przeciwieństwa. To bywa bardzo trudnym doświadczeniem, jednak jest ono
potrzebne. To jak implementowanie ducha bezpośrednio w materię.
Obserwuję również głęboko uduchowione osoby, które dają się
zwieść starym sztuczkom. Wydaje im się, że podążają nową drogą wzorcowości, ale
nie dostrzegają, że to podrabiana i uszkodzona matryca, bazująca na martwych
już starociach. Te stare energie i wzorce zdychają z głodu i szukają naiwnych,
by zasilali je swoją energią.
Miłość bez Mocy prowadzi do pozwalania na wykorzystywanie.
Trzeba się zatrzymać i wyjść poza to, by złapać refleksję i mieć odwagę zobaczyć prawdę.
W ewolucji świadomości nie ma dróg na skróty. Droga w Górę bywa kręta, a schody do Nieba pozbawione podpórek i zabezpieczeń.
Miłość bez Mocy prowadzi do pozwalania na wykorzystywanie.
Trzeba się zatrzymać i wyjść poza to, by złapać refleksję i mieć odwagę zobaczyć prawdę.
W ewolucji świadomości nie ma dróg na skróty. Droga w Górę bywa kręta, a schody do Nieba pozbawione podpórek i zabezpieczeń.
Bezpieczeństwo to siła i odwaga w sercu, stała uważność,
jasność widzenia, zdolność rozpoznawania co jest czym i uczciwość wobec siebie
w tym rozpoznawaniu, jasno wytyczony kierunek, wartości, intencje, wytrwałość
oraz świadoma łączność z tym, którego nazywamy Bogiem. A także nieustanna
weryfikacja.
Ponownie nieudolnie staram się uformować w słowa, to co
czuję, obserwuję i sama jeszcze nie w pełni pojmuję. Stale dążę do tego, by
pojąć. Czasami chcę zrozumieć to, co niepojęte dla rozumu, a co serce i dusza
czuje i ogarnia. Poszerza się moja wewnętrzna przestrzeń. Intelekt chciałby
nadążać.
A zrozumienie przychodzi jak błysk. Pojawia się. Jest. Znika. Chciałabym móc w rozumnych słowach je przekazywać, a jednak wielokrotnie mi się wymyka…
Dzienniki to rozmowy z samą sobą. Zapis procesów, wglądów, olśnień, refleksji. Moje rozumienie rzeczy w tu i teraz.
A zrozumienie przychodzi jak błysk. Pojawia się. Jest. Znika. Chciałabym móc w rozumnych słowach je przekazywać, a jednak wielokrotnie mi się wymyka…
Dzienniki to rozmowy z samą sobą. Zapis procesów, wglądów, olśnień, refleksji. Moje rozumienie rzeczy w tu i teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz