Rozkoszuję się smakiem domowego biszkoptu.
Ale zanim to
nastąpiło przeżywałam wielką radość podczas jego przygotowywania. Miałam w tym
kilkuletnią przerwę. Między innymi dlatego, iż przez cztery lata nie spożywałam
jaj, co zmieniło się w styczniu tego roku. A jak wiadomo – podstawą biszkoptu
są dobrze utarte i ubite jaja. Przygotowywanie ciasta na biszkopt to prawdziwa
medytacja w działaniu. Wymaga uważności oraz cierpliwości podczas stopniowego,
powolnego procesu dodawania i mieszania składników
Jak mówi Julia:
„Mieszanie ciasta na biszkopt jest szalenie istotne. Staraj
się robić to delikatnie, napowietrzając ciasto i nie niszcząc struktury piany.
Dzięki temu biszkopt będzie idealnie puchaty.”
Podążałam za jej wskazówkami, korzystając ze sprawdzonego i
udostępnionego przez Julię przepisu.
Kiedy chcesz upiec ciasto lub przygotować jakąś potrawę i z
rozmysłem dobierasz składniki , pozostajesz w dobrym nastroju, cieszysz się tym
co właśnie tworzysz, wówczas faktycznie
tworzysz samo dobro i zdrowie. Zarówno w postaci gotowej potrawy, jak i jako
efekt odczuwanego stanu.
Ktoś kiedyś gdzieś napisał, że kuchnia to świątynia. I ja
się z tym zgadzam.
W mojej kuchennej świątyni jaj używam wyłącznie ze
sprawdzonego źródła – z certyfikowanego gospodarstwa ekologicznego i to
takiego, które uważam za godne zaufania bądź od małego gospodarza, z którym
rozmawiam i wiem od niego, jak jego kurki są traktowane i czym karmione. Dlaczego
mu ufam? Ponieważ patrzę mu głęboko w oczy.
W miarę aktualnych możliwości wszelkie składniki stosuję w
wersji jak najbardziej naturalnej,
możliwie ekologiczne. Najchętniej z małych gospodarstw, jeśli mam do nich
dostęp. Przestrzeganie reguł ekologii i właściwego traktowania zwierząt uważam
za priorytetowe w przypadku jaj, masła i jogurtów, które również stosuję
ponownie od niedawna. Od niedawna także całkowicie wyeliminowałam z mojego
żywienia soję, która okazała się dla mnie mocno szkodliwa, zwłaszcza w postaci
sojowych jogurtów. Już po kilku dniach sojowego postu poczułam ogromną poprawę.
Wracając do biszkoptu…
Tak, to cudowny radosny proces. Czułam się bardzo szczęśliwa
przygotowując ciasto, później je ozdabiając, kosztując, a w końcu dzieląc się
nim z dawno nie widzianym kolegą.
W tym kulinarnym uniesieniu nie posłuchałam jednak dobrej
rady koleżanki, by zastosować nieco niższą temperaturę i odrobinę krótszy czas
pieczenia ze względu na piekarnik z termoobiegiem…. No i biszkopt nieco się
przypiekł i troszkę wysuszył. Ale i tak udał się pysznie!
Prosto z pieca! |
PRZEPIS wykorzystałam z bloga Julii.
Jest doskonały!
Jednakże wymieszałam dwa rodzaje mąk – pół na pół orkiszową
ciemną i ryżową jasną.
Na ciasto w brytfannie wyłożyłam świeże owoce od rolnika –
czarną porzeczkę oraz odrobinę wiśni zerwanych z drzewa sąsiada.
Po upieczeniu kawałki ciasta ozdobiłam kremem kokosowym.
Biszkopt z owocami i kremem kokosowym |
W drugiej wersji biszkopt polałam sosem z naturalnego
jogurtu eko Łemkowyna i melasy karobowej. Wyśmienite!
Biszkopt w sosie karobowym |
Tak cieszyłam się ze swojego wypieku, że postanowiłam tę radość uwiecznić. Jednak nie tak łatwo zrobić selfie z brytfanką pełną ciasta...
Ciasto-selfie |
Przy tej okazji polecam Tobie gorąco placuszki ryżowo-bananowe, również według przepisu Julii.
W mojej wersji usmażone placuszki polałam sosem ze świeżych truskawek z dodatkiem naturalnego jogurtu oraz syropem daktylowym. Tym samym kwaśne zrównoważyłam słodkim.
Placuszki bananowo-ryżowe |
PRZEPIS NA PLACKI BANANOWE, pięknie ilustrowany akwarelami, znajdziesz TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz